Babkę, którą Wam pokazuję w tym poście, po raz pierwszy zrobiłam mając 10 lat. Było to moje pierwsze ciasto, które sama zrobiłam. Ciastem tym częstowała mnie zawsze moje Ciocia, a było ono tak smaczne, że musiałam je umieć sama zrobić. Do tego potrzebna była specjalna foremka, co wcale mnie nie zniechęciło wręcz przeciwnie, stało się to moim ulubionym zajęciem przez jakiś czas. Od tego momentu zaczęła się moja zabawa z pieczeniem.
Zawsze uwielbiałam ciasta, które rosną dlatego kolejne były ciasta drożdżowe. Wierzcie lub nie, nigdy mi się nie zdarzyło, żeby nie urosło, z całą pewnością mogę powiedzieć, że bardzo lubię piec ciasta i robiłabym to częściej tylko jest jedno ale musiałbym chyba biegać w maratonach, żeby spalić te miliony kalorii, a niestety tak męczyć się nie chcę. Ciesze się, że wreszcie piszę tego posta i mogę uchylić troszkę swojej przeszłości zwłaszcza w nawiązaniu do Świąt, które się zbliżają. Wszyscy pieką babki i słusznie, bo to pyszne ciasto. Namawiam też do zrobienia babki gotowanej, która kiedyś była bardzo popularna. Oczywiście trzeba mieć specjalną foremkę z pokrywką i ta którą pokazuję na zdjęciach to moja „zabytkowa” pierwsza foremka i doskonale się spisuje, a ma wiele, wiele lat, więcej niż kilkanaście. Foremka zachowała się, ale przepis niestety nie. Szukałam w internecie i oczywiście znalazłam kilka na podstawie których odtworzyłam przepis mojej Cioci.
SKŁADNIKI
1 szklanka mąki pszennej1 szklanka maki ziemniaczanej
1 szklanka cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki cukru z prawdziwa wanilią lub 1 opakowanie cukru wanilinowego
25 ml wódki
250 g masła
5 jajek
PRZYGOTOWANIE
- Masło roztopiłam w rondelku.
- Żółtka oddzieliłam od białek i utarłam je wraz z cukrem i cukrem waniliowym, następnie dodałam roztopione masło.
- Mąki przesiałam, połączyłam z proszkiem do pieczenia.
- Białka ubiłam na sztywna pianę.
- Do masy jajecznej wsypałam mąkę, cały czas mieszając, dolałam wódkę, na sam koniec delikatnie połączyłam ciasto z pianą, z białek.
- Ciasto przelałam do foremki wysmarowanej masłem. Wnętrze posypałam kaszą manną.
- W dużym garnku zagotowałam wodę i włożyłam do niego zamknięta formę. Woda sięgała ⅔ wysokości formy. Gotowałam babkę pod pokrywką 90 minut.
- Kiedy babka po wyjęciu ostygła przygotowałam polewę czekoladową następnie udekorowałam ją perełkami.
- I w ten sposób powrócił smak i zapach znany mi z dzieciństwa:)) Smacznego:))
15 komentarzy:
Co Wy wszyscy blogerzy tak o tej babce xdd
Sama nie wiemXD
Jaka wyrośnięta i puszysta ;)
chyba nigdy takiej gotowanej nie jadłam, przynajmniej nie pamiętam, ale wierzę, że musi być przepyszna, bo tak wygląda :-) w tym roku już pewnie nie zaopatrzę się w tę foremkę, ale w przyszłymmm :-)
jaka piękna.... uwielbiam babki! już nie mogę doczekać się świąt <3
Cudowna :) z wielka chęcią bym zjadła takie cudo :)
Nasza babcia jest mistrzynią w gotowaniu babki :D Ale Twoja też wyszła super apetycznie :)
Chętnie bym z Waszą Babcią "pogotowała". Nauczyła mnie tego ciasta dawno temu moja Ciocia, która jest Babcią. To wiekowe ciasto z tradycją;))
Jak byłyśmy małe to zawsze tradycją było, że przychodziłyśmy do niej na wielkie gotowanie bab i zawsze z zaangażowaniem wyjadałyśmy surowe ciasto i polewę xD Teraz niestety szkoła i praca skutecznie nam to uniemożliwia :/
Surowe ciasto do dzisiaj wyjadam:)) ale rzeczywiście czasu na takie beztroskie gotowanie i podjadanie niestety wciąż ubywa;( Szkoda:(
Jest piękna! Ja nawet nie jadłam gotowanej babki, chyba czas nadrobić zaległości :)
O takiej babce nie słyszałam, wygląda obłędnie - ta czekolada! :)
Dawno już czaję się na taką foremkę ;-)
Zrobiłam dla mojego Miłego :-)
Był zachwycony..... i bardzo wdzięczny ;-)
Bardzo dziękuję !
@sheone76 wspaniale:))
Prześlij komentarz